2009/10/18

Jak ze ślepym o kolorach



W czwartek, 22 października, na Chłodnej 25 w Warszawie, gazeta "Metro" zorganizuje Debatę. W samo południe. Debatę o piractwie, zainspirowaną tą całą sytuacją z kradzieżą nowej płyty Kultu, a także głośną reakcją Kazika na ten incydent. Na początku to się nawet ucieszyłem, że wreszcie media próbują problem piractwa poruszyć na poważnie. Ale radość stała się jakby mniejsza, kiedy wczytałem się w szczegóły organizacyjne.

Na temat wspomnianej wyżej reakcji Kazika powiedziano chyba już wszystko, choćby tutaj. Pozwolę więc sobie akurat w tej kwestii niczego nie dodawać, zwrócę natomiast Państwa uwagę na kilka istotnych szczegółów dotyczących czwartkowej Debaty. Po pierwsze: "Metro", odnosząc się do faktu przedpremierowego wrzucenia w sieć nowej płyty Kultu, wyraźnie opowiada się po jednej ze stron, nie zwracając uwagi na kilka delikatnych niuansów. Pisząc na przykład tak:

Nawet najwierniejsi fani artysty ją ściągnęli, a potem się tym publicznie chwalili

dziennikarze nie zauważają, że akurat najwierniejsi fani Kultu, choćby ci zgromadzeni na oficjalnym forum internetowym zespołu, i tak by płytę "hurra!" kupili, niezależnie od faktu wcześniejszego jej zassania. Niedostrzeganie takich "detali" świadczy w najlepszym wypadku o braku głębszej refleksji i rzetelności, a także o czarno-białym widzeniu świata.

Po drugie, organizatorzy informują, że:

Udział w debacie zaplanowanej na 22 października potwierdzili m.in. Kazik, Muniek, LUC, Jarosław Lipszyc z ruchu creative commons.

I w tym miejscu opadają ręce, bo jeśli na Debatę zapraszamy trójkę artystów, którzy do ściągania mają mniej lub bardziej radykalne, ale jednak podobne podejście [czy wiesz że... Muniek nigdy nie ściągnął żadnej płyty?], to z kim tu debatować? I o czym? Jeśli na Chłodnej 25 nie zjawi się żaden inny, oprócz trzech wymienionych, artysta, to cała nadzieja w tym, że dopisze publiczność. A także w tym, że wydarzenie będzie miało rozsądnego i bezstronnego prowadzącego.

Zaproszenie tylko tych trzech artystów byłoby katastrofalne choćby dla rzetelności Debaty - katastrofalne, bo sprzedałoby jej uczestnikom fałszywy obraz pokazujący, że środowisko muzyczne jak jeden mąż radykalnie sprzeciwia się ściąganiu muzyki z internetu. A tak nie jest, czego dowodem mogą być na przykład wywiady: z Nergalem [nomen omen też z "Metra"], Tymonem Tymańskim, a także wypowiedzi O.S.T.R.-a, który na którymś z ostatnich koncertów miał powiedzieć publiczności, że zamiast kupować jego następną płytę, lepiej jest wpłacić te kilkadziesiąt złotych na jakiś dom dziecka [pomińmy na moment dosyć wyraźne dziury logiczne tej wypowiedzi, a także leciuteńki aromat demagogii ;)].

Ponadto byłoby miło, gdyby organizatorzy pomyśleli nad zaproszeniem nie tylko przedstawicieli branży muzycznej, ale też filmowej czy literackiej. Bo przecież Debata ma dotyczyć nie tylko piractwa muzycznego, co sugeruje już sam jej opis:

Zapraszam [...] na debatę o ściąganiu muzyki i plików z Internetu.

Ściąganie muzyki i filmów z sieci bez zgody autorów [...]

Przydałby się więc jakiś pisarz, czy też na przykład właściciel wydawnictwa komiksowego - bo przecież są oni okradani na skalę masową przez "empikowych śmierdzieli", którzy nigdy niczego nie kupią, a konsumują na potęgę. Nie zaszkodziłby też reżyser / producent filmowy, bo przecież polskie filmy są przez internautów cięte na kawałeczki i wrzucane w sieć tak często, że z większą częścią filmografii takiego Marka Koterskiego można się zapoznać nie wychodząc z YouTube'a.

Niemniej - na Debacie prawdopodobnie się zjawię. Choć nie wiem, czy będę miał odwagę odezwać się podczas spotkania, którego mocno i bezrefleksyjnie utwierdzeni w swoich poglądach goście będą sobie wzajemnie spijali z dzióbków. Bo jak powiem, że zdarza mi się ściągnąć płytę z rapida na kilka przesłuchań, żeby zdecydować, czy kupuję, czy nie, to mnie tam chyba ukrzyżują.

Idzie ktoś jeszcze? No, dawajcie! :)

9 komentarzy:

  1. ...dlatego nie idę. :-)

    napisałbyś coś o nowej Chylińskiej! ciekawa jestem Twojego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz i masz: nowej Chylińskiej nie ocenię w kontekście starej Chylińskiej, bo starą Chylińską znam fragmentarycznie i szczególnie dobrego zdania na temat tych fragmentów nie mam :) A nowa jej piosenka to raczej z gatunku tych żenujących jest. Taki mdły popik: nie buja to, dziwacznie jest zaaranżowane [ten piskliwy sposób śpiewania odrzuca już przy pierwszych wersach], tekst to coś w stylu późnej Górniakowej... No, słabo jest, słabo :)

    Swoją drogą - dzisiaj te pamiętne słowa na temat Bartosiewicz, sprzed zaledwie paru lat ["czekasz na płytę tej cipy, kurwa, tyle lat, a ona sobie leci w chuj"], to dosyć smutny rechot historii :)

    A Tobie się podoba?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy10/20/2009

    aż dziwne , że nie zaprosili hołdysa, tak sie picował, żeby nie kraśc i nie ściągać a potem był taki zaskoczony że znaleźli u niegow firmie pirackie oprogramowania.
    zawsze jak jest hołdys to jest chociaż wesoło:)

    a tak zapowiada sie nuuuda

    jestem nową fanką Twojego bloga

    Tycia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba wpadnę, więc jak będziesz, to postaram się zagadać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chylińska - Ty wiesz, że jakbym była po kilku piwach to bym sobie nawet do niej potańczyła?

    w ramach ciekawostki:
    http://www.youtube.com/watch?v=P3yThVCE34Q&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  6. Panno Litwin, my to na tych "kilka piw" musimy się w końcu wybrać :) I wtedy możemy tańczyć do Chylińskiej :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Sie wie! Tylko jak mgła opadnie, wezmę Zenitka :) Bo nie chce mi sie ostatnimi czasy ruszać dupki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy10/26/2009

    Nagranie z debaty: http://lipszyc.blip.tv/

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie Cię było widzieć wczorej :) szkoda tylko, że nici z piwa.

    OdpowiedzUsuń