2011/02/08

A kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci...

Sensacja rewelacja! Wreszcie powstał w Polsce film, który przekracza granice wyobraźni, film, w którym wirtualny świat awatarów jest równie ważny, jak rzeczywista gra aktorów! Szokująca historia i genialne aktorstwo sprawiają, że jest to film tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Mili Państwo, na prawie miesiąc przed premierą chciałbym przedstawić "Salę samobójców"!


Poniżej macie Państwo trailer tej nadziei polskiego kina:



Czego tu nie ma! Akcja! Dramat! Animacja! Modeling 3D na poziomie światowym! Genialne aktorstwo! Rozrywka i ważka tematyka społeczna jednocześnie! Oryginalny scenariu... A, no właśnie.

Ten fantastyczny obraz, ten nasz celuloidowy towar eksportowy [Sundance padnie na kolana, czuję to w kościach!], wejść ma na ekrany polskich kin już na początku marca. A międzyczasie kolega Piotr wyczaił w czeluściach internetów taki oto trailer francuskiego obrazu sprzed roku - Black Heaven:



Dla porównania zamieszczam poniżej opisy obu filmów z portalu Filmweb:

Sala Samobójców:
Dominik to zwyczajny chłopak. [...] pewnego dnia jeden pocałunek zmienia wszystko. "Ona" zaczepia go w sieci. Jest intrygująca, niebezpieczna, przebiegła. Wprowadza go do "Sali samobójców", miejsca, z którego nie ma ucieczki. Dominik, w pułapce własnych uczuć, wplątany w śmiertelną intrygę, straci to, co w życiu najcenniejsze...

Black Heaven:
Młody chłopak poznaje fascynującą dziewczynę. Zaczynają prowadzić podwójne życie. W realu i grze komputerowej Black Hole. Długo oczekiwany drugi film Gillesa Marchanda to wciągający thriller, w którym rzeczywistość przeplata się z grą komputerową.

Wnioski pozostawiam Państwu, od siebie dodam tylko, że "Sala samobójców" finansowana była z kaski Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej.

PS: Kursywą zostały na początku niniejszej notki zaznaczone fragmenty przepisane z oficjalnych materiałów dystrybutora.

3 komentarze:

  1. Anonimowy2/08/2011

    jeśli dobrze by Pan doczytał w mediach, lemurze, kiedy prace nad 'Salą samobójców' się zaczęły (2007 rok) to byś wiedział, że dawno przed francuskim szitem klasy b, który powstał w 2009 i miał premierę w 2010. proszę - oto link: http://www.imdb.com/title/tt1479269/ Na jakiej podstawie pięcio-i-półgwiazdkowy francuski badziew przyrównuje Pan do świetnego filmu z własnego kraju. hmmm? może widział Pan w ogóle którykolwiek z nich? ja widziałam obydwa i to ja byłabym uczciwsza pisząc jakąkolwiek opinię o obydwu filmach. szczęścia życzę i proszę się nie udławić jadem, najlepiej spać na boku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Pani,

    w powyższej notce nie ma nawet ułamka opinii na temat któregokolwiek z omawianych filmów. Napisałem jedynie to, co można skonstatować na podstawie trailera i opisu dystrybutora - na przykład fragment o "genialnym aktorstwie" to cytat z tego właśnie opisu. I tu już nawet nie trzeba wymyślać żadnej złośliwej uwagi - określenie "genialne aktorstwo" w materiałach stworzonych przez twórców odpowiednio świadczy o samych twórcach.

    Pyta Pani, na jakiej podstawie porównuję oba filmy. Proszę więc obejrzeć oba zwiastuny i przeczytać opisy. A jeśli w dalszym ciągu nie zobaczy Pani pewnych analogii, to proszę to zrobić jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze raz. I tak do skutku. Wierzę w Panią z całego swego jadowitego serca!

    Nie mam pojęcia, czy "Black Heaven" to szit czy nie szit. Nie wiem nawet, czy to "szit klasy b", ale skoro Pani już oba dzieła oglądała, to by znaczyło, że film Komasy to jakaś totalna ekstraklasa. Nie mogę się doczekać premiery!

    OdpowiedzUsuń
  3. dzingo2/23/2011

    Nooo, Lem... "nawet ułamka opinii"?... żeś kapkę, ździebko przeszarżował... ja wiem, żeś nic wprost nie napisał, ale -kurde- umny jestem, sarkazm rozpoznać umiem; względnie cynizm. Ja wiem, że cynizm podobno dowodzi inteligencji, lub jak pisał wieszcz "Nieprawda. (...), przy całej swej pseudointeligentnej otoczce, jest obrzydliwie nieszczery", ale niemniej. Twój tekst... hm, ocieka... nie wiem, czy jadem, ale na pewno sarkazmem. Sam wstępniak już, ale i rozwinięcie. To kwestia doboru słów i zestawienia ich w odpowiedni sposób. hm, ale chyba nie ma sensu tłumaczyć Ci rzeczy, które wiesz... Z Twego tekstu bije uprzedzenie. Nie zaprzeczaj. Mniejsza czy uprzedzenie zamierzone, czy nie. Uwagę przyciągają opinie skrajne, z którymi można dyskutować... to daje szansę na poczytność bloga, dyskusję, a to teoretycznie powinno być Twoim- Blogera- celem. Piszę "teoretycznie", bo Twoje zaangażowanie, częstotliwość wpisów... eh... nooo... w zasadzie zapomniałem, że to miejsce w sieci istnieje, tak dawno nic się tu nie działo. Back to the topic... Mówisz, że płaci Państwowy Instytut Sztuki Filmowej... no, to chyba dobrze, podejrzewam, że mają to w swoim statucie- wspieranie rozwoju rodzimej kinematografii. Lepiej to, niż mieliby dawać sobie premie i podwyżki- nomen omen też z naszych podatków. I wreszcie... oryginalny scenariu... noo, tak, hm, wyglądają zaskakująco podobnie, nie sposób zaprzeczyć. Ale anonimowa Pani podaje ciekawe daty, które zaprzeczają teorii plagiatu/remejk... z resztą "remejk" nie oznacza przecież, że gorszy. Jest wiele dobrych remejków. Na pewno. Muszą być. Żaden nie przychodzi mi teraz do głowy, ale to niczego nie dowodzi. Są. Na pewno.

    OdpowiedzUsuń