Takie cóś baziałem ostatnio:
A z newsów okołomuzycznych [?]: Borys Szyc nagrał płytę instruktażową pod hasłem "Jak doszczętnie spierdolić standardy muzyki popularnej?". Koszmar niewyobrażalny. Za takie rzeczy powinno się bezlitośnie kopać po jajkach.
Bez kitu, wiele było czerstwych coverów charlesowskiego "Hit the road, Jack", ale Szycowi i Ewie Bem na szalonym futuringu udało się nagrać coś, co swoją chujowością przebija je wszystkie razem wzięte. Brawo!
Jeszcze w temacie coverów: wczoraj Afro Kolektyw zagrał genialny koncert w Hydrozagadce. I jednym z numerów była przeróbka kultowego już "Dosko" Stachursky'ego. O ja cię pindolę - moc, kurwa! :)
Ludzie nagrywali to wiekopomne wydarzenie komórkami, mam więc nadzieję, że ktoś to wrzuci na YouTube'a, czy gdzieś :}
A ja wracam do ilustrowania "Kociej opowieści" imć Machuty...
2009/12/11
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zejdź z Borysa, to mój znajomy!
OdpowiedzUsuńTo niech i on zejdzie ze ścieżki muzycznej i zajmie się raczej grą w filmach, co mu wychodzi zdecydowanie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńTo pierwsze jest naprawdę ohydne :) Mam nadzieję, że potraktujesz to jako komplement ;)
OdpowiedzUsuńUla
1-wsze jest naprawdę mocne, Lem. very good.
OdpowiedzUsuń2- fajne i te pe... ale powiedz mi co to za badguy w prawym dolnym rogu?
Ilustruj, ilustruj bo Tośka musi mieć prezent na Święta.
OdpowiedzUsuńo, i Alex się zaplątał. Aczkolwiek ja nigdy nie traktowałem go jako kolesia w "klubie złego" ;)
OdpowiedzUsuń@dzingo - tak jak mówi ystad - to jest Alex DeLarge z "Mechanicznej pomarańczy".
OdpowiedzUsuń@ystad - e tam :) W pierwszych kilkudziesięciu minutach "Mechanicznej pomarańczy" udało się Kubrickowi wykreować jedną z najbardziej diabolicznych postaci w historii kina, bez dwóch zdań. Żeby zobaczyć ślad, jaki na amerykańskim filmie zostawiła rola McDowella, wystarczy obejrzeć choćby ostatniego Batmana.
A tak w ogóle to dziękuję wszystkim za miłe słowa :)
o stary ... no niezłe komikst niezłe...
OdpowiedzUsuń